paź 24 2014
Pamięć Domu żyjąca w nas
Jesteśmy tu zaledwie przez chwilę, nasz dom w Prawdzie, w Bogu jest, nie tu i nie gdzieś w kosmosie. On jest duchowy, on jest tym za czym zawsze tęskniłeś, on jest twoim wytchnieniem-ale nie pustką, nie bój się tam mieszka Dobro. Pamięć tego miejsca jest tak pociągająca, wabiąca swym pięknem, że aż boli bycie tu w tej przestrzeni. Tworzymy albo staramy się tu stworzyć coś na wzór tego co pamiętamy, szukamy ludzi, którzy nam Dom przypominają, budujemy związki, napełniamy naszą przestrzeń aromatem miłości i barwami ciepła…ale to nadal tylko słabe odbicie tego co istnieje naprawdę. Tu jest jakby próbą stworzenia znośnym tego co jest tak dalekie od prawdy o nas, że aż boli fizycznie patrzenie na ten kontrast.
Jak trudno w tym fizycznym wymiarze być tym kim możesz być w swym najwyższym potencjale, jak ciężko być swoją najwyższą myślą o sobie i być stałą pamięcią ‘Raju’. Gdybyśmy potrafili choć przez jeden dzień wszyscy funkcjonować czuć i myśleć zgodnie w wibracji miłości, to świat dokonałby takiego przeskoku, że już nie wróciłby do starej brzydkiej rzeczywistości. Dla tego świata liczy się jednak niestety nadal to co się dobrze sprzedaje, co jest oderwane od prawdziwej jaźni od ciepła Twego Domu. Nieważne ile masek założysz na to życie, ważne które są zgodne z Tobą. Szokujące jest to, że nie jest wcale taką rzadkością spotkać człowieka, który nigdy nie przestał grać, nawet przed samym sobą.
Czy macie w swoim życiu kogoś, przy kim czujecie się absolutnie wolni? Wolni by powiedzieć wszystko, by być sobą bez cienia krępacji, by dusza mogła głęboko odetchnąć, z ulgą zdjąć wszystkie warstwy, w które na rzecz tego świata się przyobleka? Czy zdjąłeś kiedyś warstwy przyzwyczajeń, męczących nawyków, mechanicznych uprzejmości, czy odłożyłeś tarczę niedostępności, albo odważyłeś się opuścić zasłonę sztucznej pewności? Ja tak. I pozwól, że Ci opowiem, że nie ma niczego co można by porównać z tym uczuciem Wyzwolenia. Wszystko co robiłeś do tej pory a wydawało ci się ważne, wszelkie sprawy tego świata – praca, sprzątanie, plany na urlop, wydają ci się tak nieznaczące i mało istotne, wiesz, że do nich wrócisz, ale już z innym nastawieniem. Wiesz, że Jesteś i jesteś szczęśliwy i bezpieczny. Odświeżona pamięć Prawdy, Domu, tego co jest Istotą świata, życia tu i tam wraca intensywniej do ciebie. To jak piękna medytacja, która pozwala dojrzeć kim naprawdę jesteśmy. Po co się tak trudzimy? Po co się tak szamoczemy na co dzień? Nie widzimy, nie wiemy, nie rozpoznajemy prawdy o nas, Boże drogi nie pamiętamy… jesteśmy jak dzieci we mgle. Tak się przyzwyczailiśmy do chodzenia na oślep, że już niektórzy z nas nawet nie dążą instynktownie do światła… To boli, patrzenie na to boli.
Patrząc z drugiej strony, na Istoty pełne światła i miłości, które są już tą doskonałą wersją nas, widzisz realnie do czego dążymy i z całej Duszy całym sobą pragniesz już tam być- i to jest dobre, bo to jest motywacja silniejsza niż jakakolwiek inna, zdolna pokonać ułudę tego świata. Patrząc na te Istoty, rozbija się w drobny mak prawo karmy, mechanizmy dusze więżące, rozbija się lustro… Wiem, że nigdy nie byłoby dla mnie możliwe odpracowanie karmy za spotkanie Istoty Światła – jakże małe ja miałoby odpłacić za niewypowiedziane, za cuda, które nawet dla świadomości są trudne do objęcia. Możliwości zrozumienia ziemskiego rozumu, obecnego stanu świadomości są na tyle ograniczone, że nie jest wstanie pojąć całości dobra jakie otrzymał, może tylko przeczuwać, a już samo to przeczucie sprawia, że aż zamiera ze zdumienia, bo dotyka czegoś tak wielkiego i świętego, że nie wie jak to może być możliwe. Dlatego takie Światło niweluje, ‘rozwala’ mechanizmy karmy, daje nową świadomość, ożywia wspomnienie Domu i utrwala jakby na naszym dysku. Z tą nową świadomością startujesz jakby z innej platformy, nie lecisz już samolotem, ale szybujesz na własnych skrzydłach. Tak wielki to może być skok.
Jeśli ty zrobisz ten krok, to Twoje dziecko będzie mogło już szybować, a dzieci twoich dzieci, kto wie może przyjdą do Ciebie jako ta Istota w świetle wywyższona i złożą pocałunek dziękczynny na twoim czole. Pocałunek za to, że to ty nadałeś początek temu Istnieniu, odważyłeś się wypracować w pocie czoła początek – zaczyn, nie poddałeś się w swoich marzeniach o Wolności, Prawdzie i z wytrwałością pielęgnowałeś pamięć o Prawdziwym Domu, sprawiając, że wspomnienie o nim mogło nadal ŻYĆ w tobie i przez ciebie w innych.
Magdalena