paź 23 2015
Karta Diabła w Tarocie- Nie taki diabeł straszny jak go malują?
XV czyli Karta diabła w tarocie nie jest wyłącznie złem, zwiastunem nieszczęścia, czy trudnych wydarzeń- to zbyt okrojona wersja tej karty, nie oddająca jej pełnego znaczenia w kontekście świadomości człowieka kreującego swój los. Nie patrząc na karty jak na wyrocznię lecz jak na drogowskaz, na symbol, znak, z którym my decydujemy co zrobimy, co wybierzemy, kim się staniemy w kontekście danego obrazu-karty, diabeł otwiera nam nowe możliwości.
Przyjrzyjmy się klasycznym wizerunkowym diabła, to przeważnie zła moc trzymająca nas na uwięzi, kusiciel, który niszczy nasze życie, złoczyńca, to podstęp, to energia NADUŻYCIA …. Wszystko to prawda, ale zawsze za tym diabłem stoi wola, wola człowieka, jego zgoda lub nie na nadużycia. Moja nauczycielka Tarota zwykła mawiać, że każda karta ma swoje plusy i minusy w każdej pozycji i prostej i odwróconej, wszystko to kwestia kontekstu, podobnie jest też z diabłem.
Karta XV w tarocie to silna energia-potencjał, możliwości, które pojawią się na drodze, to jak ładunek o olbrzymim potencjale do wykorzystania, tylko żeby się nim umiejętnie posłużyć – tak by nie przyniósł szkody- trzeba znać własne plusy, minusy, czyli siebie i swoje słabe strony.
Wszyscy mamy niestety skłonność do nadużyć, każdy zna głos kusiciela, który choć raz w życiu namawiał nas do przekroczenia pewnych granic, nazwijmy to przyzwoitości, sumienia, prawości, dobrego serca… I gdy w naszym życiu zdarza się taka okazja by uzyskać coś czego od dawna pragnęliśmy, czy to wymarzona praca, awans, wymarzony samochód, spadek po dziadkach, itp., to zawsze stajemy przed dylematem i jakże często pojawia się karta Diabła w rozkładzie. Czy podzielić się spadkiem z rodziną czy pójść na drogę sądową? Czy opóźnić pensje pracownikom i kupić wcześniej lepszy samochód czy jeszcze poczekać? Czy ujawnić jego pomyłkę w pracy, wtedy szef na pewno da to zlecenie mnie a nie jemu… Przykładów jest bez liku kiedy stajemy w życiu przed pokusą, by spełnić marzenie, by w końcu poprawić swój los, by polepszyć swój standard życia…. ale w jaki sposób wykorzystamy tę szansę, jak się zachowamy, to pewnego rodzaju sprawdzian dla nas samych.
Diabeł nie przesądza wyniku-on daje możliwości, ale wybór pozostawia nam. Chyba, że wyciągamy XV w pozycji karty, która mówi o minusach jakiegoś zdarzenia… Poza tym jednym miejscem nie przesądza on sprawy- lecz mówi o potencjalnych możliwościach. I tak np. niedawno koleżanka kupowała nowy samochód i właśnie karta diabła pokazała się na najbliższą przyszłość. Daje ona zawsze duży zasób energii zdarzeń do realizacji, tylko trzeba uważać by nie nagiąć, nie naciągnąć zdarzeń pod siebie, w sposób nieuczciwy, po trupach, uwłaczający godności innych ludzi, by swym chciejstwem nie zawłaszczyć sobie tego co nie należy do nas. I tak choć sama nie miała wystarczającej sumy na samochód, pojawiła się obietnica zastrzyku fin. od rodziny cioci, i także od dziadka. Problem polegał na tym, że każdy chciał wypaść jako darczyńca i jednocześnie nie dać się tzw. zrobić w konia, każdy chciał wiedzieć ile daje druga strona żeby dołożyć mniej niż ci pierwsi. Koniec końców powstała sytuacja, w której koleżanka mogła albo okłamać jedną ze stron i uzyskać zadowalający efekt, albo poczekać i cierpliwe, pokornie przyznać, że naprawdę nie wie ile da ciocia a ile dziadek… Pierwsza opcja na pewno zapewniłaby kupno auta, przy kłamstwie i lawirowaniu pomiędzy jednymi a drugimi członkami rodziny, przy czym po fakcie niestety kłamstwo na pewno by się wydało przy jakimś rodzinnym zjeździe i przyniosłoby więcej szkody niż pożytku. Ponadto pierwsza opcja gwarantowała samochód za określoną cenę, jaki już sobie wybrała, wystarczyło wyciągnąć tzw. od cioci tyle a od dziadka tyle, tymczasem…diabeł to karta, która daje duże możliwości i nieoczekiwane realizacje zdarzeń, gdy się umie przypilnować siebie i nie poddać presji pokusy. Wówczas karta ta na plusie potrafi objawić nieoczekiwany, ukryty potencjał do realizacji zdarzenia. I tak dziewczyna czeka na decyzję rodziny i okazuje się, że ciocia dokłada założoną od początku przez siebie sumę i odpuszcza sobie wnikanie dalej co się stanie, czy dziewczyna uzbiera i na jaki samochód. Zaś dziadek, widząc naocznie ile funduszy ma wnuczka obecnie i jaki samochód może w związku z tym kupić, ew. ile musiałby dołożyć do tegoż samochodu, postanawia upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Oddaje swój prawie nowy, 3-letni samochód o wysokim standardzie wnuczce (na który nie byłoby jej stać w ogóle-takie niedoścignione marzenie) a sam kupuje sobie nowszy model, biorąc pieniądze uzbierane na tzw. grata od wnuczki jako zaliczkę do leasingu o nowe auto.
Takiego rozwiązania dziewczyna nie mogła się spodziewać i trudno było je nawet zobaczyć w realizacji, bo wszystko zależało od jej postawy, od uczciwości, od nie nadużywania splotu zdarzeń, dobrej woli innych ludzi, gdzie najszybciej i najprościej do głowy przychodzi kłamstwo… To pokusa przeważnie prowadzi na manowce i odbiera większą wygraną…Ale gdy potrafimy się jej oprzeć i znamy własne granice, mocne strony, i potrafimy utrzymać w ryzach naszego osobistego ‘diabełka’ wówczas karta XV w tarocie daje naprawdę bardzo duży potencjał do realizacji marzeń… z zastrzeżeniem, że będziemy poddani własnym wewnętrznym pokusom, ciemnej nocy duszy…
Potwierdzeniem tej opcji widzenia karty diabła jest klasyka- Ciro Marchetti, gdzie błazen –tudzież głupiec siedzi zamknięty w klatce ze złota, którą trzyma diabeł, ale…klatka jest otwarta i można z niej wyjść w każdej chwili, pytanie tylko czy mamy odwagę, by być silnym bez diabła lub na przekór naszym pokusom.
Wizerunek XV w Mona Lisie jest również bardzo interesujący, przedstawia człowieka z zapaloną pochodnią idącego ciemną nocą, dróżką wiejską prowadzącą do domku, w którym pali się jedno światełko. Ktoś zatem mieszka w tym wiejskim domku. Mężczyzna jest ubrany na ciemno, i nam jako widowni pozostają domysły, czy to złoczyńca, który chce spalić dom, podłożyć ogień i uciec by nikt go nie rozpoznał, czy może długo wyczekiwany ojciec domu wraca po ciężkiej nocy, po podróży do domu, a może to wędrowiec, który szuka schronienia, bo zabłądził i temu kto udzieli mu gościny zapłaci złotem?
Karta ta, jak już mówiłam, to nieznane możliwości, okoliczności, które mogą nas zaskoczyć- negatywnie lub pozytywnie, w zależności od nas samych, zawsze daje też dla nas duży potencjał energii do wykorzystania, który naturalnie niesie ze sobą pokusę… Najważniejsze by uważać, gdy pojawi się w rozkładzie na wszelkie odchylenia w kierunku na minus, na zagrożenia-pokusy, które niesie, ale przed którymi można się obronić, a najlepszą obroną jest nasz własny kręgosłup moralny- sztywny kręgosłup. Dlatego tak ważne w każdej zależności energetycznej jest pilnowanie siebie, swojej postawy, czynów…żeby z karty diabła nie wylądować w złotej klatce na uwięzi, lub co gorsza z łańcuchem u szyi…
Jednym z moich ulubionych wizerunków XV w tarocie jest karta z talii Breugela, gdzie diabeł to ewidentnie energia (namacalna) naszych myśli, knowań, zamiarów. To co tworzymy, knujemy w sercu i myśli, a później przekuwamy na czyny w codziennym życiu… I tak zwykli ludzie- ukazani są tu jako tzw. podszyci diabłem, gospodyni na wsi siedzi i rozmawia z kumą, a z krzesełka na którym siedzi zwisa ogonek z tyłu… w chacie siedzi diabeł i czeka na okazję, na głupca lub kogoś kto wejdzie z nim w układ… Zwykła codzienność życia, a w niej nasze wybory, siła charakteru, ducha, to na czym budujemy nasz świat. Na jakich zasadach i na ile jesteśmy wstanie przy nich wytrwać gdy na naszej drodze stanie energia tej katy i zaoferuje nam nader korzystny układ to już nasza wolna, wybór pokaże. Czy będziemy potrafili tak wejść w potencjał możliwości żeby nie nagiąć realizacji pod siebie, przekraczając granice tego co nazywamy nie krzywdzeniem, nie oszukiwaniem, nie wybielaniem siebie, nie kolorowaniem, ubarwianiem prawdy? Przykładów w naszej codzienności jest bez liku.
Na minusie diabeł niesie konsekwencje naszych nadużyć, skuszenia się na łatwiejszą drogą, na drogę bez wysiłku, na nagrodę bez osiągnięć… Na plusie – gdy potrafimy oprzeć się pokusie wybrania drogi chwały lub łatwego zwycięstwa po trupach…(czyiś uczuć, płaczu koleżanki, odebrania komuś chleba, wygrania czyimś kosztem itp.) daje nieoczekiwanie sploty zdarzeń z dużym, często niespodziewanym bonusem dla nas.
Dlatego, gdy w moim rozkładzie pojawia się karta diabła, staram się przestrzec osobę, która pyta przed wszelkimi posunięciami, czynami, które mogłyby skłonić diabełka do posunięcia się do Nadużycia danej sytuacji i naszej roli, pozycji… A wtedy los może przynieść nieoczekiwane i jakże zaskakujące na plus bonusy…
Magdalena