cze 07 2018
Twój poziom Nieba, obudzenie kawałków siebie, złączenie siebie tu ze swą wyższą świadomością tam… Nie dzieje się to poprzez fajerwerki czy magiczne sztuczki- ale najprostszą drogą od zarania świata…
Wszystko połączone w absolutnej całości, żadne połączenie, żaden nerw nie oddzielony, impulsy płyną drogami bożymi, gdy współpraca- czynnik ludzki zawodzi, okrężnej, innej drogi duch szuka. Odmowa współpracy to nie cios dla Boga ale dla wykonawcy, bo sam ciężar pracy jest nagrodą dla tych, którzy widzą co kryje się za pretekstem tzw. roboty… To próba wyniesienia, docenienia i pobłogosławienia duszy, gdy odtrącasz to co wydaje się ciężarem, to jakbyś sam sobie miłości i obfitości nieba żałował człowieku. Ludzie boją się ciężkiej pracy, duchowej pokory, uległości, tego co rozumieją poprzez słowo wypaczone jako poświęcenie- to dobrowolne zgodzenie się na bycie chlebem życia a przez to wyniesienie do bycia w Bogu, tam gdzie jesteś szczególnie umiłowany. Tam nie ma już zasadzek, ani dróg ani tego co omijać trzeba, jest tylko poddanie się, puszczenie, dryfowanie w oceanie miłości, wolności, poczucia całości w jedności stworzenia i tego co fundamentem tego stworzenia jest. Kiedy posługa staje się nagrodą, gdy praca jest chwałą i dziękczynienie za nią dusza śpiewa, to znaczy że zrozumiała serce wszechświata i jednym rytmem z nim bije a wszystkie owoce tego wszechświata są w zasięgu, choć pokora powstrzymuje przed wybieraniem. A gdy dusza nieśmiało spuszcza oczy, to Miłość nadchodzi niosąc więcej niż byś zdołał poprosić… Choć sama nagroda nie jest tu nagrodą, bo tę otrzymuje dusza już wcześniej- a jest nią rozmiłowanie w Bogu, w woli Jego- to nagroda najwyższa, gdy czyniąc wolę Jego stapiasz się w miłosnym objęciu świata i ty masz SENS- ten sens którego każdy szuka lecz nie wie gdzie, w czym jest.
Zawsze połączenie z tym wymiarem istnienia, bytności, działania jest najwyższym stanem duszy, z którego dusza rozmawia, zwierza się przed majestatem Boga, gdy tam świadomość się przebije, nie ma w niej myśli o ja i moje, czy dla mnie, tam dosięga tylko czysta, niczym nie skalana natura miłowania, bez zazdrości, bez chciejstwa bez ambicji… Gdy idziesz walczyć za kogoś z sercem pełnym poświęcenia i wiary, gotowy puścić to co trzymasz tu na Ziemi by popchnąć, przenieść, uratować coś dla kogoś, ocalić czyjeś istnienie w Bogu, wówczas cały wszechświat rozstępuje się przed tobą prowadząc cię wprost przed Oblicze Umiłowanego…. Tam serce prośby składa, takiej prośbie Bóg nie odmawia…. Tam widać czym dusza jest dla Boga i gdy odrobina światła tej wiedzy do świadomości przeziera, wówczas płacz ciało rozdziera i wyzwala z łańcuchów i więzów. To tajemnica Bożej Miłości do swego stworzenia. Tam jest poziom dziękczynienia poza wszelkimi prośbami – tam już wszystko jest zrealizowane jeśli zdołasz tylko to utrzymać… Bo gdy niesiesz ten dar miłości i schodzisz po schodach w dół opadają cię ciemne chmury i wątpliwości i pokus tysiąc naraz cię dopada. Jeśli tylko utrzymasz się w swojej miłości i dziękczynieniu na drodze ufności, odrzucisz to co kusi i lękiem napawa wówczas doniesiesz swój skarb dla ludzkości. Przekażesz na ręce potrzebującego a sam poczujesz jakbyś unosił się w Ramionach Jego… Tego Jedynego…I pojmiesz, że najwyższą nagrodą dla ciebie było to niesienie prezentu dla serca innego. Poczujesz radosne spojrzenie na sobie i miłosne objęcie bez granic, i tam gdzie myślałeś, że nigdy nie poczujesz samego siebie, odkrywasz nowe kawałki siebie, zaczynasz tworzyć nowy obraz siebie. I powstajesz nowy, jakby z martwych, obudzony, odnowiony, a raczej narodzony… I dziękujesz za tę nową jakość siebie, bo teraz w tym obudzonym przedsionku siebie- w przedsionku Nieba, możesz już więcej, lepiej i szybciej dotrzeć do swego świętego świętych, skąd Dzięki wieczne, pieśni płyną i nieustannie słychać śpiew chwalebny, gdzie potok stwarzania i dawania jest nieprzerwany, tam stale czyni się cud Chwały. To dlatego naucza się ludzi przez wieki lekcji o miłości o jej niebywałej sile, o chwale i cudzie, nieskończonej niezwyciężonej mocy. Bo to jest ten stan, z którego wychodząc nic tknąć cię nie może, ani tego co niesiesz dla innych w dłoniach swoich, lecz wolną wolę masz i gdy zachwiejesz swoje serce, gdy potkniesz się o schodek niewiary, bądź pychy, wówczas to co niosłeś przepada a ty łapiesz się ludzkiej dumy urażonej i nadętej przez ego pychy… Tam nie Bóg najwyższy lecz magia działa, tam miejsca na błędy i porażki jest wiele, stąd w górę patrz i przepraszaj za wiele. Potem na nowo wolę swą wyprostuj i bądź na kolanach pokory bądź skrzydłach miłości do Nieba twego wzbijaj się uparcie by znów spojrzeć w oczy Miłości niewypartej. Pamiętaj to nie Ona odrzuca Ciebie lecz ty oddalasz jej wzrok od siebie… Nie wywołuj płaczu Nieba, odrzucając dary ducha, choć wydają się najmniej realne tutaj, to właśnie one stwarzają i odbudowują, ratują życie świata. Nie wywołuj płaczu matki, bo pośle po Ciebie najlepsze ze swych dzieci, i pośle tych których sam nigdy byś nie posłał do ratowania siebie z miłości do nich samych… Każde twoje ‘Fiat voluntas Tua’ jest dziękczynieniem i zrozumieniem, że ty to on, a on to ty…
W dziękowaniu jest smak spełnionej obietnicy… Wolna, wola, czyste serce, miłość która ufa bez granic…a jeśli nie ufa to prosi by ją wznieść do tej ufności w jej słabości…i wtedy dzieją się cuda. Czym one są? Istnieniem …istnieniem na twoim poziomie najwyższej miłości twojej i złożeniem jej tam gdzie zawsze jest w obfitości- nie oddana czy zabrana, ale dodana do twojej…
Tylko z bezinteresowności rodzi się miłość czysta i tylko w tej jakości można poczuć wdzięczność, która duszę zalewa i chwałą okrywa, gdy ta rumieni się z zawstydzenia i darów Miłości….
Poczuj w sobie ten Ogrom, odnajdź siebie tam, chwyć dłoń pomocną by dotrzeć tam. Nie ma wyższej idei czy celu. Sens Istnienia odkryty ujawnia się Tam w bezkresnej chwili doskonałego spełnienia i zrozumienia. Jestem, mam, nie potrzebuję, pragnę dawać, kocham sam w namiastce a powraca do mnie nieskończone pomnożone przez nieskończone miłowanie….
Magdalena