paź 07 2014

Jak nasze Myśli wpływają na innych?

thJak nasze myśli wpływają na innych czyli o „pilnowaniu” swoich myśli

O tym, że myśl kreuje rzeczywistość wiadomo nie od dziś, a czy zastanawiałeś się kiedyś jaki wpływ Twoje myśli wywierają na życie innych ludzi? Ciekawe jest to, że świadomie się nad tym nie zastanawiamy jednak na co dzień bombarduje nas masa myśli i bodźców, które wpływają na nasze samopoczucie, decyzje, plany, wybory. Czasem natręctwo myśli innych ludzi jest tak dominujące, że podświadomie szukasz ucieczki by móc podjąć niezależną decyzję, która będzie bardziej wynikać z ciebie a nie z podszeptów innych. Mam koleżankę, która całe życie prowadziła dom dla męża, opiekowała się dziećmi, sprzątała, gotowała, jednym słowem typowa gospodyni domowa.


Do pracy nie musiała iść gdyż była to rodzina zamożna a mąż zarabiał wystarczająco dużo by żyło się wszystkim wygodnie. Ale nagle po kilkunastu latach sytuacja teoretycznie się odmieniła, dzieci poszły do gimnazjum i podstawówki a jej życie nadal toczyłoby się normalnym torem gdyby…była wstanie zaakceptować negatywne myśli innych ludzi. Pewnego razu zadzwoniła do mnie z płaczem, że ona już nie może wytrzymać tego napięcia. Byłam zdziwiona, kobieta miała wygodne życie, zadowolonego męża i zdrowe dzieci, a tu raptem płacz, depresja, nie sypianie po nocach i ciągłe lęki… Powiedziała mi, że odkąd najmłodsze dziecko skończyło 6 lat i poszło do szkoły ma wrażenie, że wszystkim przeszkadza fakt, że nie pracuje zawodowo i tzw. siedzi w domu. Teściowie niby przypadkiem napomykali jak to się jej nudzi, znajomi zaczęli się dopytywać jak ona sobie radzi z bezczynnością, a koleżanki współczuć- tylko czego? Wszyscy zwracali się niby z dobrym sercem, z dobrą radą, a w rzeczywistości trudno było im pojąć, że można de facto być szczęśliwym, mieć udane życie i nie musieć na nie harować od rana do nocy. Moja znajoma na pewnym etapie zaczęła wierzyć, że faktycznie jest z nią coś nie tak, wyrzuty sumienia za wszystkie lata, które poświęciła na wychowanie dzieci dopadły ją jak plaga- zaczęła sobie wyrzucać, że być może popełniła błąd sądząc, że dzieci i mąż byli na pierwszym miejscu. W końcu tak się zaplątała w tych wyrzutach sumienia i niezrozumieniu siebie, że nie potrafiła odnaleźć własnych myśli i pojąć czego ONA chciała a nie inni wymagali, bądź zazdrościli…. Kiedy przepracowałyśmy wspólnie jej problem- a zajęło to kilka dobrych miesięcy, okazało się, że miała ona problem ze znalezieniem własnego środka, punktu skupienia, słuchania własnego głosu. Za bardzo skupiła się na tym, co inni o niej myślą, co pomyślą, jak zrobi to czy tamto, czy będą zadowoleni jeśli wybierze taką lub inną pracę…Nie twierdzę, że nie wywołała ona częściowo takiej reakcji otoczenia poprzez swoją potrzebę szukania dla siebie nowej drogi – w głębi z pewnością już czuła, że chciała coś zrobić  dla siebie ale nie miała do końca pomysłu na to coś- podświadomie otworzyła się na tzw. dobre rady innych szukając wsparcia, idei, koncepcji u innych. Niemniej jednak tak się skupiła na tym co inni myślą o niej i co uważają że powinna robić, że zgubiła przy tym siebie, zarys swojej potrzeby…

Myśli innych ludzi bombardują nas codziennie, jedne miłe inne mniej, jedne mają moc uskrzydlania nas a inne jeśli łatwo poddajemy się wpływom mogą nas osłabić lub zahamować, przygnieść… Tym między innymi jest urok rzucony na kogoś, jego bazą są intencjonalne złe myśli mające na celu zaszkodzenie komuś. Czasem bezwiednie komuś szkodzimy przez myślenie w stylu- dobrze żeby mu nie wyszło, albo poprzez silne uczucie zazdrości, która też jest myślą działającą na niekorzyść. Często nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji naszego porównywania się do kogoś, kiedy wynikiem takiego porównania jest zazdrość zawiść i towarzyszące temu silne emocje wzburzenia – wszystkie te czynniki są wybuchowym koktajlem, który jeśli adresat nie ma wystarczająco silnej energii może eksplodować w jego życiu tworząc zamęt i uczucie silnego przygnębienia jak w wypadku mojej koleżanki. Dlatego tak ważne jest żeby próbować chociaż posłuchać własnych myśli – możecie się zdziwić zapewniam was. Człowiek wysyła i produkuje masę negatywnych myśli, z reguły w wyniku własnych kompleksów lub niepowodzeń zazdrości i  wielu innych czynników. Sęk w tym żeby w porę przyłapać się na takim procesie i go odwrócić. Warto pamiętać, że co wysyłasz to otrzymujesz, więc pozytywny ładunek myślowy szybciej przełoży się na poprawienie jakości naszego życia, niż próba wybicia się, ukazania w lepszym świetle własnych osiągnięć kosztem innych. I tak docieramy do konkluzji, że gdybyśmy potrafili myśleć choćby w 60 procentach na 100 pozytywnie to świat wyglądałby inaczej. Żebyśmy wszyscy mogli zobaczyć jak dobre, trafione słowo wypowiedziane z serca do serca rozświetla aurę i jak może przemienić osobę…chyba nikt by nie chciał mówić rzeczy przykrych, które mają skutek wręcz odwrotny. Czy nie zdarzyło się wam nigdy, że myśleliście ciepło o kimś a ten ktoś poczuł chęć żeby do was zadzwonić i porozmawiać? Czasem ciepłe, dobre wspierające myśli jednej osoby wystarczą żeby odnaleźć swoją drogę kiedy jesteś w ciemności, to działa tak jakby ktoś trzymał latarnię i pokazywał jak dojść do bezpiecznej drogi żeby się nie poobijać o kamienie, i wystające ostre kształty. Instynktownie otaczamy się w życiu, poszukujemy ludzi, którzy pomogą nam przejść trudne odcinki drogi, czasem gdy mamy szczęście trafiamy na prawdziwą wielką latarnię morską. Spotkałam na swojej drodze takich ludzi, którzy przyciągali innych jak magnez tak mieli pozytywną i silną energię. Tacy ludzie są jak drogowskazy, Anioły, które Pan Bóg nam zsyła, nie wiem czy nie zaniżam tu wartości tych wielkich Dusz. Pewne jest, że gdy ich energia zaczyna współgrać z Tobą to pomoże ci dokonać niemożliwego w Twoim życiu. Ale o ludziach-Aniołach na mojej drodze napiszę następnym razem.
Poobserwuj przez dzień, jeden dzień swoje myśli- a sam się zdziwisz…
Magdalena

Brak komentarzy