Przytul mocno to co odstaje, nakarm głodnego, dzieckiem w Tobie przywitaj dziecko w Nim w Niej. Jak dziecko zapominaj szturchańce, jak dziecko wracaj do zabawy, jak dziecko przyjmij nowego i starego. Bez doświadczenia wspólnoty stale jesteśmy Eremitą, który może utknąć w jednej wersji rzeczywistość, naprawiając własny plan w nieskończoność, dopóki nie uzna brata-z jednego domu w człowieku.
Jako twórca i odbiorca rzeczywistości-świata w jakim się poruszamy musimy umieć rozpoznać swoją małość i wielkość, swoją wielowymiarowość- nieskończone połączenie -które prowadzi do Jednego. W jednym mamy swój początek, w jedności stoimy na wieki. Odpowiedzialność nasza zostaje za każdy twór, czyn i słowo, myśl i uczucie, za drogi które po sobie zostawiamy, za dziedzictwo, za jakość przyszłości. Ale skupiając się na tym co Tu i teraz, cały wszechświat w nas tańczy, i trzeba podjąć wysiłek by go pojąć i uporządkować. Każda nauka ma swój kres i przychodzi czas sprawdzenia w praktyce. Podajmy sobie ręce…
Jesteśmy świadkami własnych przekonań wykonywanych w praktyce, jesteśmy też świadkami dla innych, i poprzez to wszystko czym się stajemy jesteśmy fundamentem nowego świata. Okres próbny się zakończył, teraz nadszedł czas praktyki i sprawdzania siebie i swego wyobrażenia na własny temat w praktyce.
Koło zatoczyło pełną pętlę i każdy przyszedł na egzamin ze swoich długów karmicznych, nadużyć, przegięć, tego nad czym kusiciel pracował z największym rozmysłem i pieczołowitością. Jeden zdawał z nieuczciwości, drugi ze zdrady, trzeci z nieustępliwości, czwarty z ja jestem mądrzejszy niż cała reszta świata, piąty z nadużyć magicznych, szósty z tyranii, siódmy z pobłażania własnemu ego, ósmy w zdradzaniu rodziny, zapominaniu o odpowiedzialności za swoje twory w życiu…. Nazwy są różne ale każdy jeden wie, co jest jego główną lub głównymi skłonnościami, słabościami. I te wszystkie drobiazgi zebrały się ostatnio w jednej wielkiej próbie, pt. „Jak daleko potrafi przegiąć i czy przekroczy nieprzekraczalne”. Gdy usprawiedliwienie za podłość w umyśle wita zamiast wyrzutów, wtedy nie widać, że się przekroczyło granicę, za którą powrotu nie ma, bo wyrzuty sumienia już nie działają, wtedy tylko warunki życiowe i sposób radzenia sobie z nimi ulega odmianie. Tzn. w codzienność i rutynę zapada to co kiedyś było tylko lekkim nadużyciem, a tzw. kombinowanie staje się kartą, za którą kupuję na kredyt to o czym marzyłem ale co jeszcze hamowałem w sobie… To wtedy pozwalamy sobie poddać się i upaść i taplamy się w swym narkotyku, czymkolwiek on dla ciebie jest- podziwem klaszczącej Sali, pięknem za cenę upodlenia innych, wybiciem się kosztem uczciwości…ceny są różne i miarka na egzaminie inna dla każdego w zależności od ilości punktów karnych już na koncie.